Na początku chciałabym
Was przeprosić za nieobecność! Cierpiałam na coś co zwą brakiem weny, teraz
jednak wyzdrowiałam i zabieram się z nowym zapałem do pracy! Liczę na Wasze
wsparcie, bo to z myślą o Was prowadzę tego bloga.
Dzisiaj będzie post o czymś
co zna każdy człowiek, zwłaszcza gdy zbliżamy się do powitania kolejnego roku,
czyli o postanowieniach noworocznych. Wiem, że już jest marzec i pewnie
myślicie, że za późno się obudziłam. Ja jednak uważam, że zbliżająca się coraz
większymi krokami WIOSNA to doskonały czas na refleksje i podsumowanie
minionych dwóch miesięcy.
Chyba każdy z Was z nadejściem
stycznia miał jakieś postanowienia co do nowego roku. Zapewne niektórzy
trzymają się owych postanowień, a inni już dawno o tym zapomnieli jako, że już
mamy marzec i zdążyliśmy wpaść w rutynę.
Ja na początku roku nie
wymyśliłam sobie standardowych, corocznych postanowień typu „schudnę dwadzieścia kilo w dwa miesiące” czy „nauczę
się nowego języka do wakacji”. U mnie zawsze takie coś kończyło się jedno lub
dwudniową głodówką, bo dietą tego nie można było nazwać, po czym rzucałam się
na jedzenie. Zapał do nauki również mijał tak szybko jak się pojawiał.

Dlatego w tym roku
powiedziałam sobie stop. Postanowiłam zapisać w kalendarzu na pierwszej stronie
co chcę osiągnąć w tym roku. Każdy punkt przemyślałam i opisałam w możliwy do
zrealizowania sposób możliwy do zrealizowania. Punkty są dwadzieścia cztery,
czyli tyle ile rocznikowo mam lat.
Dziś, na początku marca,
przedstawię wam kilka z tych punktów i napiszę jak mi idzie z ich realizacją!
PLANY
NA 2016 ROK
1.
Schudnąć
do rozmiaru 36. (ok. 47-50 kg)
Zaczęłam na początku stycznia dietę i ćwiczenia. Od
tego czasu schudłam ok. 5-6 kg. Przez trzy tygodnie leżałam chora w łóżku więc
myślę, że to jest całkiem dobry wynik. Nadal walczę!!!
2.
Zapisać
się do fajnej szkoły.
Do zrealizowania dopiero we wrześniu ale już teraz mam
na oku kilka fajnych kierunków. Zobaczę przez te kilka miesięcy czym chcę się
zajmować i jaki kierunek będzie dla mnie najlepszy.
3.
Zobaczyć
Mazury.
Mam nadzieję, że spełnię to marzenie w tym roku. Marzę
o Mazurach od ośmiu lat ale nigdy nie miałam okazji ich zobaczyć.
4.
Przeczytać
do końca roku minimum sześćdziesiąt książek.
Jest marzec. Przeczytałam już szesnaście. Chyba jestem
na dobrej drodze.
5.
Poznać
nowych znajomych.
Poznałam przez internet osobę z mojego osiedla.
Dziewczynę która tak jak ja, walczy o idealną figurę.
6.
Ćwiczyć
pisanie.
Właśnie się do tego zabrałam. Od kilku miesięcy czułam
się wypalona, nie miałam weny do pisania. Odkąd zaczęłam ćwiczyć, zyskałam dużo
energii i mnóstwo pomysłów! Mam nadzieję, że jeszcze was zaskoczę!
7.
Zadbać
o swoje włosy i paznokcie.
Biorę witaminki dzięki którym mam mocniejsze
paznokietki i włosy. Niestety, pomimo zmiany diety na zdrowszą ciągle cierpię
na jakieś niedobory, więc to było najlepszym wyjściem.
8.
Mniej
przeklinać.
Niestety nic na razie z tego nie wychodzi. Nadal klnę
jak szewc. Wiem, że powinnam zachowywać się jak dama, no ale cóż poradzę na
swój wybuchowy charakter…
9.
Jechać
gdzieś gdzie jeszcze nie byłam.
Mam nadzieję, że to będzie niedługo i będą to Mazury.
Chyba, że mój mężczyzna zabierze mnie wcześniej na jakiś spontaniczny wypad!
10.
Zapisać
się na prawo jazdy.
Postanowiłam, że zrobię to po powrocie z wakacji.
Jak widzicie nie
planowałam dokładnie kiedy chcę to zrealizować. Jedyną datą jest bieżący rok.
Dzięki temu nie czuję na sobie presji i wiem, że mam czas na zrealizowanie
sowich planów. U mnie ten sposób działa świetnie i wiele z mych założeń jest w
trakcie realizacji! Jestem naprawdę z siebie dumna, że w tym roku wzięłam się za
siebie i swoje życie. Tak naprawdę nie mamy pojęcia co wydarzy się choćby
jutro, dlatego trzeba walczyć o siebie i swoje marzenia, by nie obudzić się za
dziesięć lat z przeświadczeniem, że zmarnowało się najlepsze lata swojego
życia!!!
DO DZIEŁA KOCHANI!
podziwam Cię,że tyle schudłaś :)
OdpowiedzUsuńmogłabyś napisać mi w komentarzu na jakiej byłaś diecie,ile jadłaś posiłków, jakie to były posiłki,co i ile czasu ćwiczyłaś,czy byłaś u dietetyka.
Zastanawiam się też czym zajmujesz się zawodowo,mało wspominasz o swojej pracy
Pozdrowienia ;)))
Dziękuję za komentarz! ❤
UsuńNie byłam, na żadnej specjalnej diecie. Wyliczyłam sobie zapotrzebowanie i odcięłam ok 200 kcal. Jadłam 3 posiłki dziennie. Z tym, że tylko zdrowo. Żadnego przetworzonego jedzenia (czytałam etykiety, starałam się by było jak najmniej sztucznych dodatków), najczęściej były to kasze, ryż brązowy, makaron i chleb pełnoziarnisty, jajka w dużych ilościach, szpinak i inne warzywa. Nie spożywałam cukru, ani soków, napojów itp. Piłam ok 2 litrów wody i gorzką zieloną herbatę. Ćwiczyłam godzinę dziennie, sześć razy w tygodniu.
W następnym poście opiszę wszystko dokładnie. ☺
Nie piszę o pracy, bo uważam, że nie ma takiej potrzeby. ☺