sobota, 5 marca 2016

Moje postanowienia noworoczne! Tak, w marcu.




Na początku chciałabym Was przeprosić za nieobecność! Cierpiałam na coś co zwą brakiem weny, teraz jednak wyzdrowiałam i zabieram się z nowym zapałem do pracy! Liczę na Wasze wsparcie, bo to z myślą o Was prowadzę tego bloga.

Dzisiaj będzie post o czymś co zna każdy człowiek, zwłaszcza gdy zbliżamy się do powitania kolejnego roku, czyli o postanowieniach noworocznych. Wiem, że już jest marzec i pewnie myślicie, że za późno się obudziłam. Ja jednak uważam, że zbliżająca się coraz większymi krokami WIOSNA to doskonały czas na refleksje i podsumowanie minionych dwóch miesięcy.
          Chyba każdy z Was z nadejściem stycznia miał jakieś postanowienia co do nowego roku. Zapewne niektórzy trzymają się owych postanowień, a inni już dawno o tym zapomnieli jako, że już mamy marzec i zdążyliśmy wpaść w rutynę.


Ja na początku roku nie wymyśliłam sobie standardowych, corocznych postanowień typu  „schudnę dwadzieścia kilo w dwa miesiące” czy „nauczę się nowego języka do wakacji”. U mnie zawsze takie coś kończyło się jedno lub dwudniową głodówką, bo dietą tego nie można było nazwać, po czym rzucałam się na jedzenie. Zapał do nauki również mijał tak szybko jak się pojawiał.

Dlatego w tym roku powiedziałam sobie stop. Postanowiłam zapisać w kalendarzu na pierwszej stronie co chcę osiągnąć w tym roku. Każdy punkt przemyślałam i opisałam w możliwy do zrealizowania sposób możliwy do zrealizowania. Punkty są dwadzieścia cztery, czyli tyle ile rocznikowo  mam lat.

Dziś, na początku marca, przedstawię wam kilka z tych punktów i napiszę jak mi idzie z ich realizacją!




PLANY NA 2016 ROK



1.     Schudnąć do rozmiaru 36. (ok. 47-50 kg)

Zaczęłam na początku stycznia dietę i ćwiczenia. Od tego czasu schudłam ok. 5-6 kg. Przez trzy tygodnie leżałam chora w łóżku więc myślę, że to jest całkiem dobry wynik. Nadal walczę!!!

2.     Zapisać się do fajnej szkoły.

Do zrealizowania dopiero we wrześniu ale już teraz mam na oku kilka fajnych kierunków. Zobaczę przez te kilka miesięcy czym chcę się zajmować i jaki kierunek będzie dla mnie najlepszy.

3.     Zobaczyć Mazury.

Mam nadzieję, że spełnię to marzenie w tym roku. Marzę o Mazurach od ośmiu lat ale nigdy nie miałam okazji ich zobaczyć.

4.     Przeczytać do końca roku minimum sześćdziesiąt książek.

Jest marzec. Przeczytałam już szesnaście. Chyba jestem na dobrej drodze.

5.     Poznać nowych znajomych.

Poznałam przez internet osobę z mojego osiedla. Dziewczynę która tak jak ja, walczy o idealną figurę.

6.     Ćwiczyć pisanie.

Właśnie się do tego zabrałam. Od kilku miesięcy czułam się wypalona, nie miałam weny do pisania. Odkąd zaczęłam ćwiczyć, zyskałam dużo energii i mnóstwo pomysłów! Mam nadzieję, że jeszcze was zaskoczę!

7.     Zadbać o swoje włosy i paznokcie.

Biorę witaminki dzięki którym mam mocniejsze paznokietki i włosy. Niestety, pomimo zmiany diety na zdrowszą ciągle cierpię na jakieś niedobory, więc to było najlepszym wyjściem.

8.     Mniej przeklinać.

Niestety nic na razie z tego nie wychodzi. Nadal klnę jak szewc. Wiem, że powinnam zachowywać się jak dama, no ale cóż poradzę na swój wybuchowy charakter…

9.     Jechać gdzieś gdzie jeszcze nie byłam.

Mam nadzieję, że to będzie niedługo i będą to Mazury. Chyba, że mój mężczyzna zabierze mnie wcześniej na jakiś spontaniczny wypad!

10.                       Zapisać się na prawo jazdy.

Postanowiłam, że zrobię to po powrocie z wakacji.



Jak widzicie nie planowałam dokładnie kiedy chcę to zrealizować. Jedyną datą jest bieżący rok. Dzięki temu nie czuję na sobie presji i wiem, że mam czas na zrealizowanie sowich planów. U mnie ten sposób działa świetnie i wiele z mych założeń jest w trakcie realizacji! Jestem naprawdę z siebie dumna, że w tym roku wzięłam się za siebie i swoje życie. Tak naprawdę nie mamy pojęcia co wydarzy się choćby jutro, dlatego trzeba walczyć o siebie i swoje marzenia, by nie obudzić się za dziesięć lat z przeświadczeniem, że zmarnowało się najlepsze lata swojego życia!!!



DO DZIEŁA KOCHANI!




2 komentarze:

  1. podziwam Cię,że tyle schudłaś :)
    mogłabyś napisać mi w komentarzu na jakiej byłaś diecie,ile jadłaś posiłków, jakie to były posiłki,co i ile czasu ćwiczyłaś,czy byłaś u dietetyka.
    Zastanawiam się też czym zajmujesz się zawodowo,mało wspominasz o swojej pracy

    Pozdrowienia ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz! ❤
      Nie byłam, na żadnej specjalnej diecie. Wyliczyłam sobie zapotrzebowanie i odcięłam ok 200 kcal. Jadłam 3 posiłki dziennie. Z tym, że tylko zdrowo. Żadnego przetworzonego jedzenia (czytałam etykiety, starałam się by było jak najmniej sztucznych dodatków), najczęściej były to kasze, ryż brązowy, makaron i chleb pełnoziarnisty, jajka w dużych ilościach, szpinak i inne warzywa. Nie spożywałam cukru, ani soków, napojów itp. Piłam ok 2 litrów wody i gorzką zieloną herbatę. Ćwiczyłam godzinę dziennie, sześć razy w tygodniu.

      W następnym poście opiszę wszystko dokładnie. ☺


      Nie piszę o pracy, bo uważam, że nie ma takiej potrzeby. ☺

      Usuń

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X